26 września 2025 roku Sejm przyjął Ustawę o rynku kryptoaktywów, implementującą europejskie rozporządzenia MiCA (UE 2023/1114) i tzw. „travel rule” (UE 2023/1113). Choć formalnie ma ona dostosować polskie prawo do wymogów Unii Europejskiej, w praktyce projekt znacząco wykracza poza unijne standardy, tworząc jedne z najbardziej restrykcyjnych przepisów w całej UE.
W odpowiedzi na te działania środowisko polskich firm z branży kryptoaktywów – w tym Polskie Stowarzyszenie Bitcoin – podpisało apel do Prezydenta RP o zawetowanie ustawy i skierowanie jej do ponownego opracowania.
o zawetowanie Ustawy o rynku kryptoaktywów z dnia 26 września 2025 r.
Szanowny Panie Prezydencie,
My, przedstawiciele polskich firm rynku kryptoaktywów, w trosce o ochronę działających na nim klientów, zwracamy się z apelem o zawetowanie ustawy o rynku kryptoaktywów w obecnym kształcie.
Choć ustawa formalnie ma implementować unijne rozporządzenie MiCA, to w praktyce wykracza daleko poza jego ramy. Zamiast jedynie zapewnić zgodne z prawem europejskim, przejrzyste i proporcjonalne zasady funkcjonowania rynku, wprowadza dziesiątki stron dodatkowych regulacji, niespotykane w innych krajach UE sankcje karne oraz liczne obowiązki administracyjne, czyniąc polski projekt najbardziej restrykcyjną tego typu ustawą w całej Unii Europejskiej. Efektem będzie zmuszanie polskich podmiotów do emigracji do innych jurysdykcji. Oznaczało to będzie, że miliony polskich klientów będą musiały szukać ochrony swoich praw u zagranicznych instytucji.
Z najnowszego badania firmy Kraken („Forbes Polska”, październik 2025 r.), wynika, że już 30,9% Polaków inwestuje w kryptowaluty. To kilka milionów osób – nie tylko konsumentów, ale i wyborców. Dla porównania, w Polsce jest jedynie 321 tys. aktywnych rachunków maklerskich. Przygotowane przez resort finansów regulacje, bez uwzględnienia postulatów rynku, dotyczą więc kilkanaście razy większej liczby osób – tym bardziej więc powinna być dopracowana. Tymczasem w Sejmie przyjęto ponad 40 poprawek, a w Senacie – ponad 80, co pokazuje, że stopień przygotowania ustawy na tym, zaawansowanym już etapie legislacyjnym – nie był wystarczający.
Jesteśmy zwolennikami ustanowienia prawidłowych reguł funkcjonowania rynku, eliminujących z niego oszustów i przestępców; jednakże wprowadzane rozwiązania tego nie zapewnią, a sprawią, że wszelkie innowacje na rynku web3 w Polsce zostaną stłumione.
To nie więc tylko kwestia regulacyjna, ale też gospodarcza. Chodzi o międzynarodową konkurencyjność polskiej gospodarki i innowacyjność polskich firm. Przyjęcie tej ustawy w obecnym kształcie oznaczałoby, że polski kapitał zostanie wypchnięty z własnego rynku, a szanse na ekspansję zagraniczną polskich startupów zostaną utracone. W praktyce oznacza to, że działające dziś w Polsce firmy – finansowane z krajowych środków, zatrudniające polskich specjalistów, tworzące tu miejsca pracy i płacące podatki w naszym kraju – zostaną wyparte przez zagraniczne podmioty (najczęściej z Niemiec, Austrii i Holandii). Te zaś będą mogły oferować swoje usługi w Polsce na korzystniejszych warunkach, nie ponosząc odpowiedzialności wobec polskich instytucji. Polacy zaś, w sytuacji ewentualnych sporów, będą musieli rozstrzygać je w zagranicznych sądach – a nie w swojej ojczyźnie.
W naszej ocenie obecny kształt ustawy może naruszać liczne przepisy ustawy zasadniczej, w tym: 1. zasadę państwa prawnego i pewności prawa (art. 2 Konstytucji RP) poprzez nadanie KNF szerokiej uznaniowości przy blokowaniu domen internetowych; 2. swobodę działalności gospodarczej (art. 22) poprzez blokowanie domen i drastyczną penalizację nawet drobnych naruszeń; 3. zasadę proporcjonalności ograniczeń (art. 31 ust. 3), zgodnie z którą kary powinny być najmniej dolegliwe dla osiągnięcia celu, proporcjonalne do skali przewinienia; 4. prawo do sądu i kontroli sądowej (art. 45, art. 77 ust. 2) naruszone przez możliwość blokowania domen, co może – decyzją urzędniczą – z dnia na dzień, zniszczyć dowolny biznes w Polsce, w praktyce bez możliwości odwołania; 5. wolność wyrażania poglądów i dostępu do informacji (art. 54) poprzez możliwość blokowania całych serwisów, w tym ich części o treści informacyjnej czy edukacyjnej; 6. godzi w ochronę własności (art. 64) poprzez naruszenie prawa do posiadanych domen internetowych i dobrego imienia przedsiębiorców bez rzetelnej procedury.
Ponadto, naruszone mogą być przepisy unijne. Choć rozporządzenie MiCA obowiązuje już (bezpośrednio) na terenie naszego kraju, to polska ustawa wprowadza daleko idące nadregulacje (tzw. gold-plating), niespotykane w innych krajach UE sprawiając, że nasz, nowy rynek web3 będzie najmniej konkurencyjnym w UE. Unia Europejska chce mieć podobne zasady gry we wszystkich krajach członkowskich – polskie regulacje wyraźnie pozostają z nimi w sprzeczności, co przeczy zasadom skuteczności i jednolitości prawa UE. Ponadto, krajowe przepisy będą ingerowały w swobodę świadczenia usług (art. 56 TFUE) i swobodę prowadzenia działalności (art. 16 Karty Praw Podstawowych UE), a bez precyzyjnych, wąskich kryteriów i efektywnej kontroli sądowej (naruszenie art. 47 Karty) – mogą być nieproporcjonalne (art. 49).
Polska, mimo wielu utrudnień, braku dostępu do kapitału, ma wciąż potencjał, by stać się jednym z ważniejszych ośrodków rozwoju technologii blockchain w Europie – o ile ramy regulacyjne będą proporcjonalne i sprzyjające innowacjom. Mamy jednych z najlepszych informatyków na świecie, mamy bardzo dobrze rozwiniętą bankowość detaliczną i systemy płatnicze. Dzięki technologiom, moglibyśmy się stać europejskim hubem fintech. Jednakże, przy tak przygotowanej ustawie – to nie będzie możliwe.
Warto przypomnieć, że jeszcze w latach 2012-2014 Polska była jednym z liderów światowego rynku kryptowalut. W naszym kraju powstały jedne z pierwszych w Europie i na świecie firm nowoczesnego typu, a polski złoty był był trzecią co do wielkości obrotu, walutą narodową wymienianą na bitcoiny (po jenie i dolarze amerykańskim). Rynek aktywnie angażował się w przygotowanie regulacji. Już w 2014 r. w ramach Polskiego Stowarzyszenia Bitcoin powstały “Minimalne standardy bezpieczeństwa giełd i kantorów kryptowalutowych”, by zwiększyć bezpieczeństwo polskich użytkowników tych firm. W latach 2016-2017 wypracowano – pod auspicjami Ministerstwa Cyfryzacji, ale wspólnie z rynkiem – jedne z pierwszych na świecie (po Japonii i stanie Nowy Jork) zasad regulacji rynku kryptowalut. W 2017 roku przygotowano i przekazano do Ministerstwa rejestr firm tej branży, eliminując podmioty niezweryfikowane czy po prostu – nieuczciwe.
W odpowiedzi na te działania, Urząd Komisji Nadzoru Finansowego rozpoczął szeroko zakrojone działania ograniczające rozwój rynku. Wynajmowano influencerów mających np. zniechęcić do kupowania bitcoinów (po ówczesnej cenie 2500 dolarów – dziś to ponad 110 tys. dol.), naciskano na banki by zamykały konta bankowe, zmuszając firmy do walki o nie w sądach. W efekcie kampanii, do której też zaangażowano prokuraturę, kilka firm zamknęło działalność, przez co utracono setki miejsc pracy, a pozostałe przeniosły się za granicę. Do uruchomionego zaś w 2021 r. rejestru firm wpisano setki niezweryfikowanych podmiotów, niekiedy o bardzo wątpliwej reputacji, przez co interweniowały u nas nawet rządy innych krajów.
Rynek więc nie jest przeciwny regulacjom – przeciwnie, angażuje się w ich przygotowanie. Jednak ze strony rządowej brakuje dialogu i chęci zrozumienia, że działając opresyjnie – podkopują fundamenty tworzącego się rynku nowoczesnych finansów web3. Od czasu przejęcia władzy przez Prezydenta Donalda Trumpa, Stany Zjednoczone zdecydowanie idą w kierunku rozwoju tego rynku, UE zaś – przeciwnie, a my – jeszcze bardziej go ograniczamy.
28 maja 2025 r., przed drugą turą wyborów prezydenckich, Pan Prezydent złożył publiczną obietnicę, mówiąc m.in.:
“Polska musi być miejscem, gdzie powstają innowacje, a nie regulacje.
Jako Prezydent będę gwarantem tego, że nie wejdą w życie zamordystyczne przepisy,
które ograniczą waszą wolność.”
Uprzejmie prosimy o dotrzymanie danego słowa i wspólne zadbanie o to, by nasza ojczyzna była miejscem, gdzie powstają innowacje, gdzie kwitnie wolność gospodarcza, gdzie przedsiębiorcy i eksperymentatorzy nie będą trafiali do więzienia za drobne wykroczenia. Deklarujemy gotowość zaangażowania w proces tworzenia nowego, lepszego prawa, wzorowanego na innych krajach, bez nadmiernych regulacji – zgodnie z zasadą UE+0.
Prosimy, by Urząd Komisji Nadzoru Finansowego nie był ciągu nadzorcą rynku technologii finansowych, w tym opartych na blockchain. UKNF bowiem należy do najbardziej restrykcyjnych i najmniej elastycznych regulatorów w UE, co pokazują twarde dane:
W efekcie, polskie startupy czy instytucje finansowe, chcąc uzyskać wymagane prawem licencje i zezwolenia, muszą szukać rozwiązań za granicą. Sprawia to, że płacą tam podatki, a ich klienci zmuszeni są do dochodzenia swoich praw w innych krajach. Nie chroni to więc interesu polskich konsumentów, a przeciwnie – utrudnia im funkcjonowanie.
Oczekujemy regulacji uczciwych, proporcjonalnych i przewidywalnych – zgodnych z zasadami unijnymi i naszą Konstytucją. Regulacji, które zapewnią ochronę użytkowników, a jednocześnie pozwolą naszym przedsiębiorcom wykorzystać unikalny w skali historycznej potencjał rozwijania innowacyjnych technologii i zachować konkurencyjność gospodarki cyfrowej.
Ustawa w obecnym kształcie:
Zwracamy się do Pana Prezydenta o zawetowanie ustawy i skierowanie jej do ponownego opracowania lub o złożenie przez Pana Prezydenta własnego projektu ustawy, który – deklarujemy – że możemy merytorycznie wesprzeć lub przygotować. Chcielibyśmy, by nasza Ojczyzna – mimo licznych regulacji, często wymuszanych na nas przez urzędników z Brukseli – stała się jednym z najbardziej konkurencyjnych rynków nie tylko w Europie, ale i na świecie. Wierzymy, że jest to możliwe. Cały świat idzie w kierunku nowoczesnych finansów, gdzie koszty pozyskiwania kapitału przez firmy i koszty transakcji się zmniejszają, a czas rozliczeń finansowych znacząco się się skraca (z dni do sekund). Chcemy dołączyć do tych, światowych trendów, a nie iść przeciwko nim.
Uprzejmie prosimy o wsparcie.